Poniższy artykuł dedykowany jest wszystkim tym, którzy marzą o pracy w banku. Nie każdy wie, że poza sporym prestiżem i zarobkami, zajęcie to wymaga przestrzegania żelaznych zasad dress codu. Zapraszam.
Ściśle określone zasady
Oczywiście już na początku warto zaznaczyć, że wiele zależy od zajmowanego stanowiska oraz samego banku. Są takie miejsca, w których obligatoryjnie panie muszą przychodzić do pracy w garsonkach, czyli marynarka lub żakiet i spodnie, lub spódnica. Dla odmiany, w innych można wkładać gładką sukienkę (bardzo często tylko w kolorze czarnym). W przypadku kobiecego dołu obowiązują rajstopy w kolorze cielistym, które absolutnie nie mogą połyskiwać, ani błyszczeć.
Należy także pamiętać, że sama kolorystyka stroju jest ściśle określona i narzucona odgórnie. Zazwyczaj są to stonowane barwy szarości lub zdecydowane czernie i granaty. W koszulach, które muszą mieć koniecznie długi rękaw, przeważa biel, a niekiedy dopuszczalny jest także błękit.
Wizytówką zwłaszcza pań, które pracują w banku to nie tylko ubiór, ale również biżuteria i makijaż. Oba te elementy winny być niezwykle stonowane i nie rzucać się w oczy. Bardzo podobnie wygląda sytuacja w przypadku niezwykle modnego w ostatnim czasie manicure hybrydowego. Tutaj również obowiązuje ograniczona gama kolorystyczna i zdobnicza.
Wydawać by się mogło, że praca bankowa jest obwarowana licznymi zakazami i nakazami w kwestii ubioru i wyglądu. Tymczasem coraz więcej szanujących się firm wprowadza bardzo podobne lub nawet bardziej restrykcyjne zasady. Dla przykładu niektóre korporacje nie pozwalają, aby szpilki ich pracownic przekraczały wysokość 5 centymetrów.